balsamlomzynski |
5 promuj |
437: Dzień innego szakala (cz. II) | |||
Dla jednego wieczoru z Kolą, Beata była gotowa sięgnąć po ostatnie oszczędności, gdy więc zaoferował pieniądze, zaczęła mówić wierszem. Agent nie musiał nic robić. By recytować Asnyka, wystarczyły jej białe zęby i markowa odzież: Przykro, przykro jest dębowi, gdy go robak toczy, Ale przykrzej nie móc płakać, gdy łez pełne oczy. Zawsze uważała, że włosy są najsłabszą stroną jej urody. Kola obsypywał je jednak pocałunkami. Czuła jego podniecenie. Smutno biednej jest ptaszynie, gdy jej skrzydła urzną,Ale smutniej jeszcze temu, co kocha na próżno.Źle jest zmykać jeleniowi, gdy go zdybią w kniei, Ale gorzej jeszcze sercu wyrzec się nadziei. Aż do dziś niczego nie była bardziej pewna niż tego, że nie jest piękna, ale dzięki pięknemu Koli zamieniła się w boginię. Nie słyszała wcześni... |
||||
Dodana przez: Promowana przez: |
||||
2009-10-12 08:42:41 |